Translate

Tuesday, 15 May 2012

KRÓTKA HISTORIA (pl)

To wszystko tak naprawdę zaczęło się dzięki koledze Sebastianowi.
Przyjechałem do Londynu jak cała reszta emigrantów nie tylko z Polski za chlebem, a w zasadzie w moim przypadku żeby zobaczyć jak jest. Spodobało mi się od samego początku, od samego wysiądnięcia na Stretham gdzie zamieszkałem. Pierwsze półtorej roku pracowałem gdzie się dało ucząc się angielskiego. Jak większość rodaków na emigracji i nie tylko :) nie stroniłem od napojów wysokoprocentowych, wróciłem również do palenia papierosów. Bo wiadomo stres, nowy kraj, język, ludzie, kultura, nowe wszystko i jakoś trzeba się odnaleść.
Od urodzenia jak na rasowego skorpionka przystało wykazywałem się kreatywnością i aktywnością gdzie w czasach dzieciństwa tworzyłem pamiętam niesamowite rzeczy z klocków LEGO. Potem przyszedł footbol i bezgraniczna miłość do niego. Nie zapomne euforii towarzyszącej mi podczas oglądania mojego pierwszego mundialu w USA w 1994 roku. Wraz ze wzrostem który przyszedł nagle oraz kilkoma kasetami wykradzionymi od starszego kuzynostwa przyszła miłość do basketu i tak trwa do dziś ,tyle że w dużo mniejszym stopniu. W latach 1997-2001 malowałem graffiti na ulicach mojego miasta oraz rysowałem markerami projekty których nieprzyszło by mi teraz zliczyć. Potem przyszła kolejna miłoś a to za sprawą tego ktory sprawił że przyszedłem na świat. Nie jestem w stanie przypomnieć sobie ilości wędkarskich wypraw jakie odbyłem z moim ojcem, czy to nad rzeką Narew czy na mazurskie jeziora ,oj było tego sporo.Wszystko to zwieńczyłem licencjatem w Pułtusku pisząc prace noszącą tytuł ''Wędkarstwo jako forma turystyki kwalifikowanej'' .
Po skończeniu studiów przyszedł czas na zmierzenie się z Londynem. ( Teraz sami oceńcie w jakim stopniu ?)
A to wszystko za sprawą kochanej cioci Teresy.
Zapomniałem dodać że na przełomie września 2006 i lipca 2007 zainspirowany J.A. Morszynem pisałem wiersze o różnej tematyce, także cały czas coś, cały czas aktywny.
Przełom września 2008 i stycznia 2009 to pobyt w Londynie i poznanie ww Sebastiana i tym samym początek zainteresowania fotografią dzięki której potem przyszedł czas na modę.
Stanołem przed wyborem lustrzanki cyfrowej, wybór po tygodniach przemyśleń padł na nikon D80. No i zaczeło się ...Rejestracją na serwisach tj. fotomoon czy photodom. Robiłem zdięcia i uczyłem się metodą prób i błędów, również otrzymywaniem krytuykę na fotomoonie (przyznam sczerze że nie raz kładłem się spać z podkulonym ogonem i płaczem przez to) ale opłaciło się. Również niezliczone godziny rozmów z Sebasitanem o fotografii miały istotny wpływ na mój fotograficzny rozwój. Foto przygody zaczynałem z obiektywem 70-300mm i do dziś miłuję tele :) Potem 18-70 i 50tka najpierw f1.8 a teraz ulubiona f1.4 no i bardzo fashionowe 35-70 z f2.8 oraz zamiana D80 na 90. Na początku zachwycony ulicznymi fotografiami Sebastiana (2fast) robiłem to samo ze średnim skutkiem. Potem wziołem się za architekturę w którtej upust dałem kreatywnej energji jak nazbierała się we mnie przez kilka lat. Sami możecie podziwaić tego efekty na mojet stronce .
Wraz z zakupem 50tki przyszedł czas na portret a dzięki dziejącym sie w mieście licznym eventom podszkoliłem warsztat w tzw. reporterce. Rónież po pierwszej wizycie na cmentatzu Highgate z 50tką wiedziałem że często bedę odwiedzał takie miejsca realizując projekt ''Necropol''.
Po tym wszystkim przyszedł czas na modę czyli fashion a raczej na portret młodej dziewczyny ubranej słabo. Niewiedziałem bowiem jeszcze mówiąc szczerze co robię. Robiłem sesje zdięciowe skupiając się na wszystkim tylko nie na ich istocie, jaką miały być outfity modelek amatorek tak się umówmy. Dbałem o ustawienmie dziewczyn, światło, tło, o wszystko tylko nie o to jak są ubrane. Były bo były, nago nie pozowały. Boże, jak ja mogłem być taki ślepy na modę !!! Tyle przegapić, tyle piękna ...
Moim stylem jeszcze w lato 2010 było zał. zdięcie .
Zaczołem pomału to łapać nosząc na początku arafatki ale wciąż nie było to jescze to ! Wciąż była była bluza z kapturem, bojówki moro czy szerokie dzinsy i plecak Nike :) no i buty do kaosza nike też :)
Dopiero słowa żony mojego kuzyna miały dogłębne brzmnienie rok pózniej czyli lato 2011.
No cóż artystą fotografikiem jestem i jak taki powinienem mieć swój styl ubierania się...
No i zacząłem mój modowy szał, przełom(metamorfozę) Czasopisma z modą, oglądanie fashion na ulicach London Fashion Week i głębokie tym wszystkim zainteresowanie sprawiły że między innymi to teraz czytacie.
Naprawdę śmieją się z siebie teraz...jak np. w lutym 2011 mogłem chodzić na LFW tylko po portrety...
No cóż, tyle historii mam nadzieje że was nie zanudziłem.
W chwili obecnej odczuwam tzw. modowy szał, modowe opentanie, jednen wielki zachwyt ! Modą widzianą i noszona !
Czy coś w tym złego ? chyba nie... Jeżeli ktoś oglądając mojego bloga czy funpage na FB ośmieli się nazwać mnie narcyzem ja nazwę go prymitywem ! ...


No comments:

Post a Comment